poniedziałek, 9 marca 2015

nowa ramówka :-)

Tak, tak to ja. Żyję, mam się nieźle. Chciałoby się za Markiem Twainem powiedzieć, pogłoska o mojej śmierci była przesadzona :-)

Swoją drogą jak to się dziwnie układa - napisałem tekst o samotności Superbohaterów i zniknąłem na kilka miesięcy. Co się działo to temat na osobny post - będzie trochę o tym dlaczego bieganie pozwala się zatrzymać, dlaczego czasem warto odpuścić i dlaczego nie warto kopać się z koniem. Ale to przy najbliższej okazji.

W każdym razie nie sądziłem też, że impulsem do powrotu będzie nowa ramówka stacji telewizyjnych. Wiosna się zbliża, u mnie klarują się pomysły na rejsy i inne kreatywne działania, a w między czasie "Gwiazdy Skaczą do Wody". Jako człowiek zajmujący się zawodowo wspieraniem rozwoju innych oglądam czasem różne talentszoły, żeby mieć pogląd co w trawie piszczy, jakie to ścieżki rozwoju przyjmują ludzie i jak daleko sięga ludzka kreatywność.

Kiedy kilkanaście lat temu zobaczyłem, po raz pierwszy, w amerykańskiej telewizji Jerry Springer Show - oglądałem to z niedowierzaniem - jak możliwe jest że ktoś to ogląda i w to wierzy - u nas  (znaczy w ojczyźnie) by to nie przeszło. O naiwności, minęła dekada z niewielkim okładem i dogoniliśmy zachód. Nie dość że jedna ze stacji w Polsce puszcza Jerry'ego, to nasza rodzima Ewa Drzyzga nie ustępuje mu na krok robiąc programy o uzależnionych od solariów, pakerach podrywaczach i miłośnikach stron dla uprawiających seks z kurczakiem z rusztu, mówi przy okazji że wszystkie historie są prawdziwe, a ona sama nie robi tego dla pieniędzy czy sensacji tylko z powołania i misji.

Miało jednak być na temat kreatywności. Podobno telewizja ją zabija. Jestem skłonny się z nią zgodzić. Z drugiej strony stała się ona polem do popisu dla jednostek wysoce kreatywnych. Nie mam na myśli niestety osób pokroju Różewicza, Wajdy, czy Jandy. Raczej Tfórców przez duże TFU... i wymyślaczy rzeczy dotąd nieznanych. Przykłady? Proszę bardzo...

Ocean Kreatywności czyli Reklama. 

I nie chodzi mi niestety o formę, bo większość reklam wciąż wygląda niestety jakby wspólną pracę dyplomową zrobił grafik po kursie korespondencyjnym ESKK, reżyser z Wiejskiego Domu Kultury w Krzynowłodze Małej w oparciu o skrypt napisany przez uczestników wakacyjnego kursu dramatopisarstwa (który więcej miał wspólnego z dramatem mniej z pisarstwem). Ale chodzi o treść, o przekonywanie mnie że potrzebuję kolejnych parafarmaceutyków, na schorzenia o których dowiaduję się z reklamy właśnie - Zespół Leniwego Trawienia, Kaszel Palacza, Zespół Niespokojnych Nóg, Kaszel Suchy i Mokry. Czekamy na Syndrom Lepkich Dłoni i Zespół Chronicznego Braku Pieniędzy... 

Jak nie zmarnować czasu nie przeznaczonego na reklamę czyli poduct placement

O tak, w każdej telewizji przychodzi taki moment, że nie da się puścić więcej reklam, nawet jeśli wymaganej długości bloki, podzieli się autopromocją. W końcu trzeba puścić jakiś program lub, o zgrozo, film.  I tu kolejne kreatywne ćwiczenie, ile marek można wpleść między wątki serialowe... Znowu z sentymentem wspominam czasy kiedy lokowanie produktu polegało tylko na tym że w Neo z Matrixa i jego ziomkowie używali konkretnego modelu Nokii, a na koniec filmu podawało sie która marka samochodów współpracowała przy produkcji. Według dzisiejszych standardów wyglądałoby to mniej więcej tak:
Neo: Jak mnie odłączycie?
Trinity: Masz tu najnowocześniejszy telefon Nokia XYZ29532 z GPS, LTE,  12 Megową kamerą z zoomem optycznym i cyfrową stabilizacją obrazu. Wystarczy że do nas zadzwonisz...
Neo: Zadziała?
Morfeusz: Oczywiście masz pakiet bezpłatnych minut do wszystkich sieci, do tego nielimitowane SMSy i pakiet internetu działający w całym Matriksie, możesz bezpłatnie wrzucać selfie na Facebooka, a wbudowana aplikacja pozwoli ci na automatyczne rozpoznanie tytułów każdego utworu jaki usłyszysz w radiu.
Neo: To fantastycznie i widzę jeszcze że mogę nim zapłacić w 100 tysiącach punktów oznaczonych logo Visa i Mastercard, wziąć kredyt, a pojemna bateria naładowana jest prądem dostarczanym przez najlepszego dostarczyciela prądu. Teraz czuję się naprawdę bezpiecznie. Wezmę więc niebieską tabletkę, po której nic już nie będzie takie samo, a dzięki płynnej inteligentnej formule dotrze ona bezpłędnie i szybko w ognisko bólu.
Z łzą w oku oglądam perypetie bohaterów seriali, którzy miedzy życiowymi dramatami rozprawiają na temat marek kawy, ubezpieczeniach na życie, badaniach prenatalnych i markach proszku do prania.

Ale największym kreatywnym wyzwaniem jest według mnie pytanie Jak zrobić show z niczego?

I tu wracamy do źródła. Uważam że naprawdę ogromną sztuką jest stworzenie dwugodzinnego show, które jest stelażem do 4 lub 5 przerw reklamowych i SMSowego głosowania w oparciu o 6 skoków do wody, z których żaden nie trwa więcej niż 1,5 sekundy czyli łącznie 9 sekund! Taka jest zawartość merytoryczna. 9 sekund z 7200 to dokładnie 1,25 promila :-). Ilość mięsa w parówkach to przy tym prawdziwe zatrzęsienie ;-). I tak jak producenci parówek muszą się natrudzić żeby do śladowych ilości mięsa dorzucić zagęszczacze, spulchniacze, wypełniacze, aromat identyczny z naturalnym, sól spożywczą, benzoesan sodu, regulator kwasowości i konserwanty. Tak "twórca" "show" w, którym "gwiazdy" "skaczą" do wody musi wykazać się MEGAkreatywnością (cudzysłowy użyte celewo - bo ani to twórca, ani show, wielu z występujących trudno nazwać gwiazdami, a i niektóre wyczyny miast skokami raczej trzeba nazwać wpadaniem do wody).

Ale nic zostawmy telewizję i jej zasoby kreatywne. W końcu piszę żeby wspomnieć że pogłoska o mojej śmierci była przesadzona. Żyję, mam się nieźle - u mnie też nowa ramówka - Pracownia rusza za chwilę w nowym miejscu, z nowym cyklem Rozwiń się na wiosnę. Zaczynamy, a jakże, treningiem kreatywności. Poza tym nowe godziny pracy, grupa rozwojowa, nowe warsztaty nowe wyzwania. Jak to wiosną. Szczegóły niebawem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz