niedziela, 30 marca 2014

Być jak MacGyver, czyli czy kreatywności można się nauczyć?

Patrzycie czasem z zazdrością na ludzi, którzy sypią pomysłami jak z rękawa, na każdą sytuację mają zawsze zaskakującą i oryginalną odpowiedź czy puentę? Którzy są kreatywni??? Też byście tak chcieli? Ej, no to co Was powstrzymuje? Wy tacy nie jesteście? Hm... Nie potraficie tak? Hmmm.... Tego nie można się nauczyć, z tym trzeba się urodzić... A gdybym powiedział że to nie prawda...?
Ok, to porządkujmy fakty - czym jest ta cała kreatywność - to umiejętność, odnajdywania nieoczywistych powiązań, umiejętność korzystania z tego co już mamy w nieszablonowy sposób, to dostępność rozwiązań, z których nie korzystamy na co dzień, to elastyczność, to szybkość, to nieograniczone możliwości tworzenia nowego, to umiejętność inspirowania się innymi.

Czy tego można się nauczyć? Zaraz, zaraz czy aby na pewno musicie się tego uczyć? Kreatywność jest w Was, wystarczy ją tylko odkopać, trochę odkurzyć. Jak tom Baśni Braci Grimm, które czytaliście w dzieciństwie, a później wylądowały na strychu, obok na wpół skończonego modelu samolotu, ubrań, które wyszły z mody, ale jeszcze mogą się kiedyś przydać i baterii od umywalki, która leży tam bo przyda się w altance na działce, jak tyko ona powstanie. Nie wmówicie mi, ze nie ma w Was kreatywności - JEST. Dowód? Proszę bardzo - przygotowany naprędce krótki tekst na obecność kreatywności w organizmie.

Czy kiedykolwiek (np. w dzieciństwie)
- zdarzyło Ci się narysować coś na ścianie kredkami Bambino, wzbudzając przy tym niezadowolenie rodziców?
- używałeś samodzielnie stworzonych wyrazów na określenie rzeczy, zjawisk i osób, które miały już swoje utarte od wieków zwyczajowe nazwy
- używałeś przedmiotów niezgodnie z ich przeznaczeniem - np. ślubne pantofle, wykorzystane jako blokada samozamykających się drzwi, reklamówka jako ochraniacz zapobiegający zmoczeniu butów, lub fryzury prosto od kreatora fryzur czy
- sprawdzałeś ile ziaren fasoli zmieści się w nosie, lub innym otworze ciała?
- zamieniłeś koc po babci, i poduszki z kanapy w zamek, statek kosmiczny, lub fortecę?
- strzelałeś z karabiny zrobionego z patyka?
- pracowałeś w sklepie, w którym sprzedawane były stare fiolki po lekach, pudełka po kremach i babki z piasku, a oficjalnym środkiem płatniczym były liście zerwane z żywopłotu sąsiada?
- przeprowadziłeś przeszczep serca pluszowego misia, nie zważając , że rodzice twierdzili, że ma w środku jedynie trociny?
- usprawiedliwiłeś spóźnienie na pierwszą lekcję tym, że winda, która jechałeś z II piętra zepsuła się i musiałeś czekać aż konserwator wezwie strażaków z ciężkim sprzętem żeby Cię uwolnili?
- sprawdzałeś ile pasty do zębów mieści się w tubie i okazało się że od drzwi balkonowych aż po kanapę w dużym pokoju?
- otwierałeś butelkę wina za pomocą: noża kuchennego/śrubokręta/buta/miecza samurajskiego/haka od kompletu szafek z IKEA?

Jeśli choćby na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco mam dobrą wiadomość - JESTEŚ KREATYWNY.

Kreatywność to nasza naturalna cecha - jako dzieci mamy masę kreatywnych pomysłów, możliwości, działamy spontanicznie, nic nas nie ogranicza. No tak, później dorastamy, obrastamy schematami, zasadami, regułami i regulaminami i to trochę nas ogranicza.
Twórczość to taki zwierz, którego trzeba karmić, tresować, dopieszczać. Daje się doskonale trenować. Treningi twórczości opierają się o spontaniczność, zabawę, odrzucenie reguł, wzajemne inspirowanie się i motywowanie, do ciągłego poszukiwania nowych i nowych rozwiązań. Od Ciebie zależy, czy pozwolisz się wcisnąć w schematy, jak w zawodowy uniform.

Niebawem o kreatywności więcej, niebawem nowe projekty, już tego lata zrobimy kreatywną inwazję... Będziecie jak MacGyver - para sznurowadeł, puszka po Coli light, ser pleśniowy, podręcznik do biochemii i już - helikopter gotowy :-)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz