piątek, 21 marca 2014

Złość - moja miłość...

Przychodzisz do mnie z siekierą znaczy, że nie jestem Ci obojętny...

Zastanawialiście się czasem czemu lubimy się złościć? Wiem, wiem za chwilę pojawią się oburzone głosy, że przecież nikt nie lubi się złościć, że złość jest niedobra, niefajna, brzydka, że jest niszcząca, nie nie przynosi nic dobrego... itp... itd... No cóż pewnie bywa, ale... Czy nie zdarzyło się Wam nigdy poczuć tę moc kiedy nagle ogarnia Was złość i nagle macie tyle energii, że można ją wykorzystać jako napęd łodzi podwodnej zamiast, równie niebezpiecznego skądinąd, uranu. Nie czuliście tego dreszczyku, kiedy w kłótni nagle udaje się Wam wiązać z pozoru odległe od siebie fakty i wydarzenia, które nagle w magiczno-kreatywny sposób łączą się w całość, aby udowodnić Waszą tezę. Naprawdę nigdy nie pomyśleliście - jeszcze wam pokażę i zabraliście się do prac, które odkładane były miesiącami i nagle okazało się, że można zrobić je w jedno popołudnie...?

Złość to siła! Energia 10. Kreatywność 10. Motywacja 10.

Bywa niszcząca, to prawda, lubi przechodzić w stan chroniczny (kiedy reagujemy złością przy każdej możliwej okazji),  ale dodaje energii, wzmacnia, motywuje, usprawnia nasze działania i jest niewiarygodnie uwodząca. Bo złość po prostu informuje, że w relacji Ja- Świat, dzieje się coś niedobrego i daje energię żeby to zmieniać. Czemu z niej nie korzystamy??? Bo po pierwsze złość ma najczarniejszy PR ze wszystkich dostępnych emocji - od najmłodszych lat słuchamy, że szkodzi piękności, poza tym grzeczne dzieci się nie złoszczą, a jak się złoszczą to pójdą do piekła, a co najmniej do swojego pokoju - żeby przemyśleć swoje zachowanie. Tymczasem nawet Jezus się złościł. Tak - pamiętacie jak wypędzał kupców ze Świątyni? Jak krzyczał? Jak wywracał stoły? Jak wymachiwał biczem? Skąd ten spokojny, skromy, kochający bliźnich człowiek miał tyle siły, odwagi? Złość to siła!

Oczywiście jak każda moc wymaga ujarzmienia. Ludzie czerpią energię z atomu, z wiatru, z morskich fal, z pędu rzek. Każda z tych mocy ma swoją ciemną stronę - bomba, huragany, tsunami, powodzie. Ale ujarzmione służą dobre sprawie. 

Zabieram się za pisanie warsztatu dla tych wszystkich, którzy złości się boją, nie umieją z niej korzystać, albo pozwalają by za bardzo nimi zawładnęła. Dla tych którzy złoszczą się chronicznie i dla tych, którzy chowają swoją złość głęboko i pozwalają by buzowała w nich jak skondensowane mleko gotowane na masę krówkową - później chwila nieuwagi i wybuch.
Będziemy uczyć się złości słuchać, sprawdzać co nam podpowiada, korzystać z jej energii.
Szczegóły niebawem.



1 komentarz: